A wszystko to się wzięło stąd, że u p.Miecia na rogu wynalazłem taką fajną pachnącą rzecz której rozchodząca się woń przysporzyła mi wiele frajdy (no, no tylko bez podtekstów !). Tak więc słucham sobie poezji Janka Rybowicza i puszczam dymek. Co z tego wyszło zobaczcie sami.

PS. Dzięki Sabinko za podesłanie tła. Jak widzisz przydaje się :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz